Bądźmy wobec siebie szczerzy. Rozstanie, rozwód, separacja z toksycznym partnerem to KOSZMAR. Jeżeli macie wspólne dzieci, a Twój ex chce za wszelką cenę wymazać Cię z życia Twoich pociech - to koszmar potrójny. Z doświadczenia wiem, że najcięższą walkę stoczysz z samym sobą, ze swoimi emocjami, przekonaniami, lękami, siłą woli. Zostaniesz wystawiona/ wystawiony na dziesiątki trudnych prób. Dowolnie mały, pozornie nieistotny błąd jaki zapewne popełnisz, doświadczając skrajnych emocji - zostanie brutalnie wykorzystany przez drugą stronę. Będziesz bardzo długo w trudnych emocjach, które będą zalewać Twoje ciało i umysł. W tych okolicznościach niezmiernie trudno jest o procesowo najskuteczniejsze decyzje. Postępowania, postanowienia, orzeczenia, wyroki, zażalenia, apelacje - zdominują Twoje myślenie i życie na długi czas. Łatwo w tej sytuacji o błąd, którego skutki będą się ciągnęły i rzucały cieniem na wszystkie dobre i wartościowe cechy które w sobie masz.
Na rynku spotkasz setki adwokatów i radców prawnych i każdy powie Ci, że jest najlepszy, że jego Klienci są bardzo zadowoleni - wiadomo, otrzymują za to często ogromne pieniądze i bynajmniej nie jest to przysłowiowe 10-11 tyś zł za I-szą instancję. Spotkasz setki firm detektywistycznych, żądających ogromnych kwot za swoje usługi. Jeżeli rozstajesz się z toksycznym, złośliwym, narcystyczno-psychopatycznym partnerem, będziesz stroną w postępowaniach prowadzonych przez policję, prokuraturę, sądy karne, będziesz składać wyjaśnienia w miejskich lub gminnych ośrodkach pomocy społecznej, "staniesz" przez specjalistami OZSS, spotkasz kuratorów społecznych. Wielokrotnie będziesz petentem sądów rejonowych, okręgowych i apelacyjnych. Wyroki, orzeczenia, często pokrętna, bezduszna logika uzasadnień orzeczeń wbije Cię w ziemię nie raz i nie dwa. Skąd to wiem? Przeszedłem przez to. Dla mnie to było trudniejsze niż śmierć moich rodziców. Ale przeżyłem, przetrwałem, osiągnąłem naprawdę wiele z tego co chciałem.
Co jest wspólnym mianownikiem w tym wszystkim? TY. Ty w trudnych emocjach, z uczuciem że świat się Ci zawalił na głowę, że nie tak miało być, że nie wiadomo co będzie dalej. Pełnomocnik będzie oczekiwał od Ciebie decyzji i zapłaty, detektyw - głównie zapłaty, sądy - racjonalnych, spokojnych, krótkich i treściwych zeznań oraz opanowanego zachowania na sali sądowej "licującej" z powagą sądu, policja, prokurator - stawiania się na każde wezwanie i składania konkretnych zeznań. W tym wszystkim będziesz pracował/-a, żeby żyć, za wszystko zapłacić. Może sięgniesz po pomoc psychologa/ psychoterapeuty. Zapewne też będziesz podejmować próby prowadzenia jakiegoś życia towarzyskiego. Zastanów się. Czy to nie za dużo dla jednej osoby? Czy doświadczając tak dużych trudnych emocji jesteś w stanie racjonalnie i na chłodno zajmować stanowisko w sprawie? Czy masz kogoś kto Cię empatycznie wesprze w tym procesie, a nie uraczy tylko nic nie znaczącym komentarzem: "będzie dobrze", "karma wraca", "tego kwiatu to pół światu", "teraz możesz wreszcie korzystać z życia" itd. itd. Coś co tylko pogarsza Twój nastrój i w żaden sposób nie pomaga. Postępowania rozwodowe, szczególnie te trudne, toksyczne, brutalne to pożywka dla całego przemysłu "rozwodowego". Przemysłu którzy żeruje na Twojej rozpaczy, lękach, krzywdzie, chęci rewanżu. Wszyscy w "branży" doskonale rozumieją, że w takim stanie zapłacisz zawsze, każde pieniądze aby udowodnić, że to Ty jesteś ofiarą, że to TY zostałaś/-eś skrzywdzony w walce o swoje dobre imię, a szczególnie RELACJE z własnymi dziećmi i prawo uczestniczenia w ich życiu - zapłacisz każdą cenę i dasz z siebie wszystko.
Tak czy inaczej ceną jaką zapłacisz - będzie wysoka. Straty psychiczne, emocjonalne, naruszone więzi, relacje, wydane pieniądze. Najważniejsze jednak, aby ten proces trwał możliwie najkrócej i abyś jak najszybciej rozpoczął/a nowy etap życia skutecznie zamykając ten stary.